Uwielbiam popijać cierpkie greckie wino, siedząc w cieniu drzewa i patrząc na otaczającą mnie zieleń, czasami morze i wsłuchując się w ciszę. W Grecji można znaleźć mnóstwo miejsc, gdzie można zaszyć się sam na sam z naturą i cieszyć się błogim spokojem. Pierwsza lampka, druga lampa… ale człowiek kiedyś głodnieje i wtedy trzeba coś przegryźć. A co lepiej pasuje do wytrawnego wina niż greckie meze z wołowego mięsa. Samo przygotowanie Soutzoukakia zajmie nam niewiele więcej czasu niż wypicie kolejnej lampki.