Bałkańskie upiory – podróż przez historię – Robert D. Kaplan
Dlaczego oburzyłem się już na samym początku?
Wiecie jak to jest, kiedy czekasz na przesyłkę, walczysz z kartonem i taśmą klejącą, w końcu otwierasz paczkę, przegrzebujesz stertę zakupionych książek i wreszcie… przed Tobą leży ta jedna jedyna, na którą czekałeś/aś najbardziej. Wdychasz zapach nietkniętych stron i delektujesz się szelestem załamywanych brzegów kartek. Jak zawsze na początku, docieram do spisu treści, który w punktach jak plan podróży lakonicznie wymienia z jakimi tematami przyjdzie mi się zmierzyć. Wzrokiem wodzę po kolejnych pozycjach… Gdzie jest moja Grecja? – szukam z niecierpliwością – Jugosławia, Rumunia… Gdzie ona jest?!… Bułgaria… Jest, jest Grecja! Dlaczego na końcu?! Panie Robercie, dlaczego na końcu?! Autor już na samym początku oburzył moje greckie uczucia.
Potem było już tylko lepiej. Przystąpiłem do lektury książki Roberta D. Kaplana z niekrytą…
…ciekawością. Każda jego książka to wciągająca mieszanka rzeczowych informacji, nuty własnej interpretacji zdarzeń, empiryzmu, akcentu żydowskiej perspektywy, amerykańskiego charakteru oraz bogactwa wiedzy pochodzącej z licznych podróży autora. Przechodząc przez kolejne karty Bałkańskich upiorów potwierdzam, że ta pozycja nie stanowi wyjątku pod tym względem. Z każdą też stroną co raz lepiej rozumiałem dlaczego reportaż z mojej ukochanej Grecji jest na samym końcu.
Bałkany w naszej głowie, to najczęściej, wydarzenia ostatnich dekad z Jugosławii. Rumunia, Bułgaria czy Grecja rzadko kojarzą się z tym regionem, choć jak wiemy są jego nieodłączoną częścią. Robert Kaplan miał okazję poznać je wszystkie i doświadczyć od środka, w samym ich sercu. W Grecji rezydował w latach osiemdziesiątych. W tym też okresie rozpoczyna swój ostatni rozdział Upiorów, a następnie stopniowo go rozszerza o rys historyczno-(geo)polityczny. Dzięki temu zarysowuje obraz tamtejszej skomplikowanej sytuacji, aby następnie wpisać ją w barwny krajobraz całych Bałkanów. Z tej relacji wyłania się kraj piękny naturą, a zarazem obskurny betonem, uczciwy duszą i jednocześnie skorumpowany czynami, pobożny i pogański, charyzmatyczny i odpychający, bogaty i biedny, kochający życie i pałający nienawiścią, dumny osobowością i zagubiony w kompleksach, ozłocony spuścizną twórców cywilizacji i zbutwiały u podstaw państwowości, zachodni i wschodni… po prostu bałkański.
Grecja w Bałkańskich upiorach stanowi celne podsumowanie wszystkiego, co zostało napisane w książce o reszcie tego buzującego kotła wschodu Europy. Dlatego pojawia się epizodycznie w kilku rozdziałach, ale w pełni jest pokazana dopiero na końcu. Niestety nie jest to „happy end”.
Lektura obowiązkowa, często traktująca o drastycznych zdarzeniach, ale nie owijająca w bawełnę. Ważna relacja dla miłośników reportaży podróżniczych, politycznych, jak i czytelników poszukujących informacji na temat każdego z wymienionych na początku krajów.
Smakujcie Grecję od końca!